Znowu po dłuuuugiej przerwie, znowu z meeeega zaległościami... Dobra, to już kiedyś było. Co się wydarzyło od ostatniego razu? Wiele. Najważniejsze: Oscar dla Trenta Reznora. Mniej ważne: Maroon 5 - Moves like Jagger.
Bez żartów.
Przyczyną do powrotu jest tym razem kilku ładnych chłopców z Mayerem Hawthornem na czele, ale o tym w następnej notce.
Mam wrażenie, że z każdym powrotem na blog, jestem muzycznie gdzie indziej.
I tylko Reznor pozostaje na swoim miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz